Czyli mój pierwszy piasek :D
Kupiony już jakiś czas temu (kiedy były na promocji w Naturze ;p)
Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu.
Przygarnęłam całą serię czterech kolorów, które na pewno pojawią się na blogu ;)
Ale najpierw, kilka słów o tym lakierze:
Nazwa: My Secret SANDY nr 173 sea green
Kolor: morska zieleń, w buteleczce widzimy lekki morsko-srebrny shimmer, niestety na paznokciach znika
Pojemność i cena: 10 ml, ok. 8 (?) zł
Buteleczka i pędzelek: kwadratowa, a właściwie (prawie) sześcienna, buteleczka, którą bardzo dobrze przechowuje się pudełku z innymi lakierami ;)
pędzelek jest lekko spłaszczony, raczej z tych szerszych, dobrze się nim malowało
Konsystencja i krycie: konsystencja standardowa, nie zalewa skórek;
kryje przy jednej warstwie dając delikatny efekt piasku; lepszy efekt uzyskujemy przy dwóch (cienkich) warstwach - kolor jest głębszy, a tekstura bardziej widoczna
Wysychanie i zmywanie: schnie standardowo, dając efekt piasku;
zmywa się lepiej niż brokatowe, da radę zwyczajnie wacikiem; próbowałam też metody foliowej i niestety wtedy zafarbował mi skórki
i zdjęcia z lampą:
Ogólna ocena: dzięki niemu pokochałam piaski! Owszem, wcześniej oglądając je na Waszych blogach bardzo mi się podobały, ale dopiero kiedy kupiłam swój pierwszy, zrozumiałam o co tak naprawdę chodzi z tym szałem na lakiery piaskowe ;)
Mimo zanikającego shimmeru, kolor lakieru bardzo mi się podoba i na pewno będzie często gościł na moich pazurkach ;)
plus jeszcze zdobienie, do którego go wykorzystałam:
Macie lakiery z tej serii?
Co myślicie o piaskowym wykończeniu?